W górnej izbie nie było niewolnika ani służącej. Wchodząc, uczniowie widzieli wodę i prześcieradła kątem oka, ale ochotnik się nie znalazł.
Wstał od wieczerzy, złożył szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalał wody do misy i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. (...) Czy wiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim. Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy nad pana swego ani poseł nie jest większy od tego, który go posłał. Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie. (Ewangelia Jana 13,4-17)
Uczniowie przygotowali zgodnie z poleceniem Jezusa wieczerzę paschalną. Tak jak im powiedział, znaleźli jadalnię, wymiecioną i przystrojoną. Wieczorem zebrali się wszyscy na seder. Szli za Jezusem aż od Galilei, jeszcze w drodze wyznali, że jest Mesjaszem. Słyszeli, choć pewnie nie pojmowali, słowa ostrzeżenia: przyjdą do Jerozolimy, starsi i uczeni pojmą Go i zabiją, a On trzeciego dnia - co musiało brzmieć już zupełnie tajemniczo - powstanie z martwych. Musieli w jakimś stopniu zdawać sobie sprawę ze zbliżającej tragedii, a ostatecznie także i triumfu.
Wyobraźnia podpowiada, że w gronie kilkunastu młodych mężczyzn, którzy tak wiele w ostatnich razem przeżyli, nie panowała posępna cisza. Wieczernik rozbrzmiewał pewnie rozmowami, musiało w nich być trochę ekscytacji, trochę obaw. Ich głowy pełne były myśli, pytań, planów.
Przy wejściu do jadalni stał z pewnością dzban z wodą, miska, czyste płótno. Każdy wiedział, jakie było ich przeznaczenie. Zwyczajowo podróżnym myto zakurzone nogi by mogli, odświeżeni po długiej drodze, w komforcie spożyć posiłek. Nogi brudne, więc i robota brudna - normalnie był to obowiązek pogańskiego niewolnika, czasem posługiwały kobiety.
W górnej izbie nie było niewolnika ani służącej. Wchodząc, uczniowie widzieli wodę i prześcieradła kątem oka, ale ochotnik się nie znalazł. Każdy musiał sobie pomyśleć: znajdzie się ktoś młodszy, ktoś mniej zasłużony, pochodzący z niższej warstwy. Mniej ważny niż ja.
Jezus dał im czas na podjęcie decyzji, a później, ku wielkiemu zdumieniu wszystkich zgromadzonych, wstał i zaczął usługiwać. Ten, który był Panem i Nauczycielem (w. 13), przyjął to upokorzenie! Dla prostego rybaka Piotra ten obraz był zbyt żenujący. Przenigdy, Panie!
Ale Jezus patrzy do głębi serca: Ta sama arogancja, z którą przeszedłeś obojętnie obok dzbana z wodą, każe ci się teraz oburzać. Jeśli chcesz być mój, musisz się poddać. Zostaw tę swoją dumę. Uleczę twoje chore ego.
Dzisiaj: Spędź czas na modlitwie i zastanów się, na kogo patrzysz z wyższością. Młodszych, biedniejszych? Kobiety, mężczyzn? Murzynów, Azjatów, Rosjan, Żydów, Cyganów? Katolików, muzułmanów, gejów, dresiarzy, pracowników fizycznych, bezdomnych, ateistów? Pokutuj przed Bogiem z pogardy, która mogła wkraść się do twojego serca. Jeśli takie osoby są w twoim otoczeniu, wyznaj im swój grzech i poproś o wybaczenie.