Jakże często zrozumienie przyzwoitości jawi nam się zupełnie tak, jak gospodarzowi Chrystusa. Potrafimy Biblię cytować z pamięci wraz z „namiarami”, gdzie co jest napisane – tutaj jesteśmy mocni! Ale gdy przychodzi zetknąć się z czyjąś wrażliwością, czyimiś uczuciami, stajemy się niczym ów faryzeusz – zwykłymi, nieprzyzwoitymi chamami.