Kiedy za hasłem „My chcemy Boga" kryje się życzenie komuś śmierci („Śmierć wrogom ojczyzny"), rasizm („Europa będzie biała albo bezludna"), agresja, niechęć do innych ludzi, to czuję się obco i pytam: „Jakiego Boga?".
Huk z trybun katowickiego Spodka już dawno ucichł, a blask złotych medali, którymi podniecała się cała Polska, jakby zbladł. Tym lepiej. Bo chciałem napisać właśnie o przemijaniu tych spraw.