Uzdrowiciel i Lekarz
Chrystus uzdrawia paralityka przy Sadzawce Betesda, Bartolomé Esteban Murillo 1667-1670

Uzdrowiciel i Lekarz

Edward Czajko 21 stycznia 2014

Przekaz biblijny mówi, że te dwa środki Bożej troski o nasze zdrowie: nadnaturalne i „naturalne”, nie wykluczają się nawzajem. A właściwie muszą iść w parze.


Bom Ja, Pan, twój lekarz. (2 Mojż 15,26b)

Bóg troszczy się o nasze zdrowie. Posłał do nas swojego Cierpiącego Sługę, którego ranami jesteśmy uleczeni (Iz 53,5), i który to Sługa Pana, Jezus, chodził nauczając i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludzi.

Do niego przynoszono wszystkich, którzy się źle mieli i byli nawiedzeni różnymi chorobami i cierpieniami, opętanych, epileptyków i sparaliżowanych, a On ich uzdrawiał (por. Mt 4,23-24). Ten to Sługa Pana wysyłając swoich ludzi powiedział: Głoście Królestwo Boże, chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie (Mt 10,7-8). Obiecał przed swoim wniebowstąpieniem, że „takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli:... na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją” (Mk 16,17-18). Jego ludzie doświadczyli też, że kiedy Duch Boży został zesłany w świątecznej mocy i pełni, niektórzy z nich otrzymali dary uzdrawiania (1Kor 12,9). Słowem zaś apostolskim zalecił jako stałą praktykę chrześcijańską: „Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie” (Jk 5,14-15). Ruch zielonoświątkowy na przestrzeni dziejów doświadczył, że za tymi zaleceniami stoi łaska i moc Wszechmogącego; doświadczył w zakresie szerszym niż kiedykolwiek doświadczano tego w dziejach chrześcijaństwa. Wobec tego modlitwa o uzdrowienie chorych, modlitwa z wkładaniem rąk, modlitwa z namaszczeniem olejem w imieniu Pańskim, modlitwa o chorych z ich uczestniczeniem w Wieczerzy Pańskiej, służba mężów i niewiast Kościoła z darami uzdrawiania powinny być stałą praktyką życia kościelnego. I przeważnie tak jest. I chwała Bogu!

Bóg troszczy się o zdrowie człowieka. Przyodział naszych prarodziców po upadku, by wypędzeni na wschód od Edenu nie pomarzli. Wybrańcom wyprowadzonym z Egiptu nadał przepisy higieniczne, których przestrzeganie zapewniało zdrowie (np. zwierzęta czyste i nieczyste, przepisy dotyczące trądu, czystość obozu, obrzezanie: kobiety mające za mężów mężczyzn obrzezanych rzadziej chorują na raka macicy). Uczynił tak, by na obliczu ziemi rosły zioła lecznicze (Ez 47,12; Iz 38,21; Obj 22,2). Wskazał na znaczenie diety i domowych tradycyjnych składników leczniczych: „Samej wody już nie pij, ale używaj po trosze wina ze względu na twój żołądek i częste twoje niedomagania” (1 Tm 5,23). Zaleca, by czasem chory po prostu swoje odleżał (np. grypę): „chorego Trofima zostawiłem w Milecie” (2 Tm 4,20).

Przekaz biblijny mówi, że te dwa środki Bożej troski o nasze zdrowie: nadnaturalne i „naturalne”, nie wykluczają się nawzajem. A właściwie muszą iść w parze. To przecież Jezus, którego dotyk i słowo przynosiły zdrowie powiedział „nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają” (Mt 9,12).  To Paweł apostoł, którego - bywały takie chwile - chustki i opaski uzdrawiały i egzorcyzmowały, towarzysza swoich podróży misyjnych, Łukasza lekarza, nazwał „lekarzem umiłowanym”, bo należy przypuszczać, że korzystał z jego lekarskiej wiedzy i umiejętności. Gdy Pan dał obietnicę uzdrowienia króla Hiskiasza, polecił: „Przynieście placek z fig. A gdy go przyniesiecie i położycie na wrzód, zgoi się” (2 Król. 20,7). W naszej chorobie przychodzimy w modlitwie do Boga. Nasze życie jest w jego rękach. Korzystajmy z jego środków uzdrowieńczych: nadnaturalnych i „naturalnych”. Lekceważenie środków „naturalnych” może czasem być bowiem kuszeniem Pana Boga. Ale z drugiej strony pamiętajmy, że wiedza i umiejętności lekarzy nie są niezawodne. Nic przeto dziwnego, że apokryficzna księga Syracha (w Biblii Tysiąclecia) fragment wychwalający lekarza kończy następującymi słowami: „Grzeszący przeciw Stwórcy swemu niech wpadnie w ręce lekarza!” (Syr 38,15).

W końcu należy być gotowym do pogodzenia się z wyrokiem Bożym jak Paweł, który - gdy jego fizyczna dolegliwość nie została usunięta - usłyszał jak gdyby przekleństwa: „Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mojej mocy okazuje się w słabości” (2 Kor 12,9).

Edward Czajko

Autor: Edward Czajko

Doktor h.c. teologii, duchowny i publicysta zielonoświątkowy. Wychowany w rodzinie wierzącej, świadomy chrześcijanin - z przekonania i przeżycia - od 1949 roku. Chrzest wiary przyjął 3 lipca 1949 r. w Gdańsku (chrzcił prezb. Sergiusz Waszkiewicz). W 1964 r. ordynowany na duchownego w Zjednoczonym Kościele Ewangelicznym. W latach 1965-1971 prezbiter okręgowy na Wielkopolskę. W Radzie Naczelnej Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego: sekretarz 1965-1971, członek 1972-1974, skarbnik 1975-1981, przewodniczący - prezbiter naczelny Kościoła 1981-1988. Pracownik naukowy w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie w latach 1966 - 1971. W latach 1983 - 1986 wiceprezes Polskiej Rady Ekumenicznej, a następnie skarbnik (1986 - 1988). Współorganizator Aliansu Ewangelicznego w Polsce i wiceprzewodniczący jego Rady Krajowej (2000 - 2003). Członek Komitetu Krajowego Towarzystwa Biblijnego - do roku 2004.
W Kolegium Redakcyjnym miesięcznika "Chrześcijanin" w latach 1965 - 2008: sekretarz redakcji 1971 - 1981, przewodniczący Rady Programowej 1988 - 1990, redaktor naczelny 1990-1991. Członek Prezydium Rady Naczelnej Kościoła Zielonoświątkowego w latach 1988 - 2004, pastor Zboru Stołecznego w Warszawie 1981 - 2001. Członek: European Pentecostal Theological Association, European Pentecostal-Charismatic Research Association i Society for Pentecostal Studies. Uczestnik międzynarodowych konferencji wyznaniowych, naukowych i pokojowych. Odznaczony państwowym Złotym Krzyżem Zasługi i Medalem 40-lecia. Autor książek i artykułów.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zamieszczanych treści bez zezwolenia zabronione.