Męczeństwo i ekumenizm

Męczeństwo i ekumenizm

Tomasz Żółtko 23 kwietnia 2015

Jestem przekonany o tym, że Pan Bóg oczekuje od chrześcijan podejmowania nieustającego wysiłku, trudu wręcz – logicznego myślenia. Bez niego bowiem, bardzo łatwo stajemy się albo religijnymi fanatykami, albo osobami, których poglądy zmieniają się kilka razy do roku, razem z kalendarzem kolejnych „super duchowych” konferencji, szkoleń i warsztatów.

Tego rodzaju bezrefleksyjność obserwuję przy okazji niektórych, powielanych szeroko w internecie, apeli w obronie chrześcijan prześladowanych na Bliskim Wschodzie i Afryce północnej. Chcę być dobrze zrozumiany! Jestem do głębi poruszony cierpieniem męczenników! Wraz z rozszerzaniem się realnych wpływów zbrodniczego tzw. „państwa islamskiego”, ogrom tortur i mordów na chrześcijanach na tamtych terenach przyjął niespotykane wcześniej rozmiary i absolutnie domaga się zdecydowanej reakcji ze strony nie tylko chrześcijaństwa, ale w ogóle wszystkich ludzi „dobrej woli”. To jest poza wszelką dyskusją.

Ja pragnę krótko zwrócić uwagę na coś innego. Otóż zauważyłem, że gdy jakiś czas temu islamscy zbrodniarze dokonywali swoich rzezi w Syrii, Egipcie czy Libii, wśród Polaków bodaj najbardziej głośno zaprotestowali przeciwko temu… hmmm… jakby to ująć – „skrajnie antyekumeniczni, antykatoliccy, fundamentalistyczni protestanci”. W ich przekonaniu kościół rzymskokatolicki to ucieleśnienie diabelskiego zwiedzenia. Zaskoczyła mnie taka ich reakcja, ponieważ mordowani przez bojowników IS chrześcijanie to w znakomitej większości członkowie… kościoła koptyjskiego. Kościoła (nie wchodząc w szczegóły) teologicznie jeszcze bardziej odległego od „ewangelikalnego fundamentalizmu” niż kościół rzymskokatolicki. Tymczasem często te same środowiska, które np. wyklęły onegdaj Festiwal Nadziei z powodu współuczestniczenia w nim katolickiej Nowej Ewangelizacji, w przypadku prześladowania koptów, dziś głośno nawołują od ratowania „naszych braci i sióstr”.

To oczywiście piękny apel, z którym całym sobą się zgadzam, tym niemniej podnoszę powyższą kwestię, ponieważ uważam, że w dobie narastającej tu i ówdzie w Polsce antyekumenicznej histerii, dobrze byłoby się jednak na coś w życiu zdecydować. Oto bowiem, jeżeli kościół katolicki jest diabelskim pomiotem, to kościół koptyjski, z racji na swoją teologię, powinien takowym pomiotem być po dwakroć. A skoro tak, to gdzie tutaj miejsce na „braterstwo i siostrzaństwo”? Czyż w takim wypadku nie powinno się poprzestać na zwykłym ubolewaniu? Wszak zginęli ludzie – fakt że bestialsko zamordowani – ale wierzący w „inną ewangelię” – ergo - przeklęci?! Czyż na ten dramat nie należałoby spojrzeć  w kategoriach takich, że oto „idący do piekła islamiści wysłali wcześniej do tegoż piekła zwiedzionych, niebiblijnych pseudochrześcijan?  Jeżeli jednak nazywani są oni „braćmi”, to na jakiej podstawie przedstawicielom np. kościoła katolickiego już takowego „braterstwa” się odmawia? Czyżby kryterium stanowiły tutaj gwałtowna śmierć lub „banalne umieranie we własnym łóżku”?

Oto Czytelniku, dokąd prowadzi religijne zacietrzewienie i bezmyślność. Nie poddawajmy się im. Inaczej bowiem nasze szlachetne pragnienia, „żeby wierzyć najbiblijniej na świecie”, gdzie to MY stajemy się punktem odniesienia owej „najbiblijniejszości” - bardzo szybko będą obracały się przeciwko nam samym, demaskując nasze żałosne zakłamanie oraz moralną nędzę. Nie musimy się we wszystkim ze sobą zgadzać, ale też nie musimy do siebie z tego powodu strzelać z dział. Szczególnie, gdy przyszło nam żyć w kraju wolnym i dostatnim, w kraju gdzie możemy w sposób nieskrępowany i nic nas niekosztujący, przyznawać się do Chrystusa, tak jak Go potrafimy rozumieć i tak jak Go potrafimy kochać… A potrafimy?

PS.
Co do mnie zaś, schylam nisko kark wobec zamordowanych w Libii, przebranych na pomarańczowo, koptyjskich chrześcijan. Umierali wyznając głośno Jezusa swoim Panem. Schylam przed nimi kark, ponieważ nie jestem pewien, czy na ich miejscu potrafiłbym tak samo. Ja – wyznający rzecz jasna tę pod każdym względem najlepszą teologię…

  • TAGI: Ekumenizm | Hipokryzja | Jedność | Katolicyzm | Kościół Koptyjski | Męczennicy
Tomasz Żółtko

Autor: Tomasz Żółtko

Muzyk, kompozytor, poeta, teolog i publicysta. Jedna z najbardziej barwnych i niekonwencjonalnych postaci współczesnej piosenki autorskiej. Wiele z jego utworów zmusza do refleksji, krytycznego spojrzenia na siebie i otaczającą nas rzeczywistość. Szczęściarz zakochany nieprzytomnie w swojej Żonie i dwójce dzieci. Ideowy chrześcijanin, naśladowca Chrystusa. Przeciwnik fundamentalizmów we wszelkiej postaci, za co bywa zwalczany i potępiany przez różnych ortodoksów. Natomiast przez osoby areligijne często postrzegany jako dewota. Klasyczny samotny wilk. Wydał do tej pory trzynaście płyt oraz sześć zbiorów wierszy. W internecie na www.facebook.com/TomaszZoltko oraz www.tomekz.com.pl.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zamieszczanych treści bez zezwolenia zabronione.