Osoby o skłonnościach homoseksualnych nie powinny być potępiane, ale przyjmowane przez Kościół ze zrozumieniem i współczuciem. Kontrowersyjna reklama to jednak więcej niż lekcja szacunku - ewangeliczni amerykanie odczytują ją jako filmik propagandowy, afirmujący homoseksualny styl życia, a zwłaszcza homoseksualne rodzicielstwo.
Klienci wchodzą do popularnej restauracji fast food. “Czy chcesz spróbować Dumnego Whoppera? Mamy wersję z mięsem i dla wegetarian, w zależności od twoich preferencji” - słyszą przy kasie. Ci, którzy zamawiają kanapki w tęczowym papierku, zastanawiają się, czym się one różnią od dobrze znanych burgerów. Wreszcie odczytują napis wewnątrz opakowania - “w środku wszyscy jesteśmy tacy sami”. Homoseksualne pary, uczestnicy parady w San Francisco, ze zdumieniem odkrywają przesłanie. Pojawiają się łzy wzruszenia, widzimy szczęśliwe homoseksualne rodziny. Na koniec mała dziewczynka, może czteroletnia, mówi z entuzjazmem: “kocham moje dwie mamusie”. Oto nowa reklama Burger Kinga, przygotowana z okazji parady homoseksualistów San Francisco 2014, która wywołała poruszenie w środowiskach ewangelicznych w USA.
John Piper, pastor i teolog, autor przeszło 50 książek, po obejrzeniu reklamy zamieścił na swoim twitterze wpis: “Żegnaj, Burger King. Jeśli zastanawiasz się dlaczego, zobacz ostatnie 5 sekund reklamy i płacz razem ze mną”. Czy ten szanowany w USA i na świecie chrześcijański nauczyciel uważa, że chrześcijanie powinni bojkotować Burger Kinga?
Piper wyjaśnia swoje stanowisko w rozmowie radiowej z 28 lipca („Ask Pastor John”, odc. 394). Podkreśla, że rezygnacja z wizyt w Burger Kingu wynika z jego osobistego przekonania i nie zamierza osądzać tych chrześcijan, którzy zachowają się w tej sytuacji inaczej. Z jego wypowiedzi wynika, że to on sam pożegnał się z burgerami znanej sieci ze względu na przesłanki które, jak dodaje, z czasem mogą ulec zmianie.
Niemniej jednak taki krok może wydawać się niepotrzebnie radykalny. Żyjemy przecież w świecie i w społeczeństwach, które na różnych płaszczyznach odbiegają od biblijnych standardów. Mało kto wybiera mechanika samochodowego, fryzjera czy supermarket, biorąc pod uwagę kategorie moralne! Pastor Piper tłumaczy jednak swoje stanowisko, odnosząc się do biblijnego fragmentu z 1 Listu do Koryntian:
„A jeśli was kto z niewiernych zaprosi, a chcecie pójść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, o nic nie pytając dla spokoju sumienia. A jeśliby wam ktoś powiedział: To jest mięso złożone w ofierze bałwanom, nie jedzcie przez wzgląd na onego, który na to wskazał, i dla spokoju sumienia” (1Kor 10,27-29)
W świetle tych wersetów, dane miejsce (w tym wypadku restauracja z hamburgerami), ma być dla wierzącego neutralne tak długo, jak długo nie konfrontuje swoich klientów z wyraźnie sformułowanym światopoglądem, sprzecznym z biblijnym. Wówczas, przede wszystkim z miłości do osób, które nie znają Boga, chrześcijanin powinien zareagować i opowiedzieć się za nauczaniem Biblii, choćby przez nieuczestniczenie.
Piper argumentuje, że Burger King sformułował swoje stanowisko w bardzo jaskrawy sposób, promując o wiele więcej niż zwykły szacunek wobec drugiego człowieka. Przyznaje, że osoby o skłonnościach homoseksualnych nie powinny być potępiane, ale przyjmowane przez Kościół ze zrozumieniem i współczuciem. Kontrowersyjna reklama to jednak więcej niż lekcja szacunku - ewangeliczni amerykanie odczytują ją jako filmik propagandowy, afirmujący homoseksualny styl życia, a zwłaszcza homoseksualne rodzicielstwo.
„Nie jestem powołany do tego, by prowadzić krucjatę przeciw Burger King. Nie jestem powołany do tego, by organizować bojkot. Ale jestem powołany do tego, by żyć z czystym sumieniem i dawać jednoznaczne świadectwo. Burger King podjął decyzję, by uczynić swoją markę symbolem aprobaty wobec jawnego grzechu. Dlatego mówię: żegnaj” - podsumowuje pastor Piper.