Jest dopiero 11.30, a ja już złamałam swoje dietetyczne zasady. Nie stało się tak dlatego, że byłam jakoś strasznie głodna. Stało się to dlatego, że po prostu nie starałam się przestrzegać przyjętych zasad.
Fakt, jestem właśnie na urlopie, ale gdy dobrze się nad tym zastanowić, to właśnie w takich chwilach najbardziej potrzebuję pilnować przestrzegania granic, które sama sobie wyznaczyłam*.
Czasem łatwiej nam zrozumieć czego sami potrzebujemy, gdy obserwujemy życia innych osób. Proponuję, byśmy oderwali się na chwilę od jedzenia i spojrzeli na funkcjonowanie alkoholika. Jakie grupy ludzi potrzebują rygorystycznej samokontroli w spożywaniu alkoholu? Przychodzą mi na myśl trzy różne grupy:
- Ci, którzy uwielbiają smak alkoholu;
- Ci, którzy sięgają po alkohol ze względu na różne stany emocjonalne;
- Ci, którzy uważają, że upijanie się to świetna zabawa.
Alkoholicy, którzy żyją w trzeźwości doskonale wiedzą, że muszą zachować wyjątkową czujność. Ustalają sobie jedną zasadę: „ani jednego kieliszka” i tego się trzymają. Jeśli tylko zaczną rozważać wypicie choć jednego piwa, już są w wielkim niebezpieczeństwie.
Z tego przykładu płynie dla nas cenna lekcja. Choć w odniesieniu do jedzenia nie można przyjąć zasady „ani jednego kęsa”, jest coś, co możemy sobie postanowić z całą stanowczością: „ani jednego kęsa poza wyznaczonymi granicami”. Gdy tylko zaczynamy przesuwać te granice o „ten jeden kawałeczek”, wszystkie nasze postanowienia są zagrożone.
Rozważanie biblijne
- Spróbuj opisać życie alkoholika, który nie przestaje pić.
- Dla potrzeb tego ćwiczenia, wyobraź sobie „jedzenioholika” - kogoś, ko je bez żadnych hamulców, łamiąc każde z przyjętych wcześniej postanowień. Opisz jego życie.
- Przeczytaj 1 Tym 4,7, najlepiej w szerszym kontekście. Jedną z takich współczesnych „baśni” jest przekonanie, że człowiek jest szczęśliwy wtedy, gdy robi wszystko na co ma ochotę, wtedy kiedy ma na to ochotę. Im mniej zasad, tym lepiej. Wróć do swoich odpowiedzi z punktu 1 i 2. Czy sądzisz, że te przekonania sprawdzają się w praktyce?
- Czy uważasz się za osobę, która może jeść co chce i kiedy chce i jednocześnie uniknąć fatalnych konsekwencji w swoim życiu? Dlaczego tak, dlaczego nie?
- Czy sądzisz, że alkoholik może wyjść z nałogu, jeśli będzie popijał po łyczku ulubionych trunków, tak by cały proces przebiegał łagodniej? Dlaczego?
- Czy jedzenioholik może się wyleczyć z przejadania, jeśli będzie podjadał ulubione rzeczy poza ustalonymi wcześniej granicami zrównoważonej diety?
- Czy przestrzeganie zasad sprawi, że Twoje życie zmieni się na lepsze, czy na gorsze?
- Co mówi na ten temat Słowo Boże?
- Rzym 13, 13-14
- Hebr 12, 11
- Flp 3, 7-8
- 1 Kor 6, 12-13
Wyzwanie tygodnia
Przyłącz się do mnie! Przez następne 3 dni postanawiam nie przekroczyć moich dietetycznych granic nawet o jeden kęs, albo o oblizanie jednej łyżeczki)! Kiedy poczuję pokusę, sięgnę po Biblię (pomocna może być też aplikacja “I Deserve a Donut” (w jęz. angielskim).
Pytania dotyczące jedzenia przez nieuwagę
- Na jakie jedzenie masz ochotę?
- Czy jeśli je zjesz, złamiesz przyjęte granice?
- Patrząc wstecz, czy udało Ci się kiedyś utrzymać/obniżyć wagę, przy jednoczesnym sięganiu po smakołyki kiedy tylko naszła Cię chęć?
- Co się zwykle dzieje, gdy zaczynasz przesuwać granice w swojej diecie?
- Czy Twoje życie dzięki przyjętym ograniczeniom jest lepsze czy gorsze? Dlaczego?
- Czy łatwo jest ich przestrzegać? Czy przestrzeganie zasad wymaga rezygnacji z konkretnych rzeczy, które sprawiłyby Ci przyjemność?
- Z czego musisz dzisiaj zrezygnować, by nie złamać swoich zasad?
- Co zyskujesz, uwalniając się spod władzy obżarstwa w swoim życiu? Czy warto się poświęcać, by to zyskać?
Kolejna część studium już za tydzień.
* Niniejsze studium dotyczy postaw wobec jedzenia i wobec Boga i nie jest dietą odchudzającą, choć z pewnością będzie pomocne w zbudowaniu zdrowych nawyków. Jeśli uważasz, że twoja waga jest nieprawidłowa, sprawdź swoje BMI i najlepiej skonsultuj się z dietetykiem. Jeśli czujesz intensywną niechęć do własnego ciała lub jeśli odżywianie stało się najważniejszą dziedziną twojego życia, poszukaj pomocy w osobie mądrego duszpasterza, psychologa lub psychiatry.