Młody człowiek, który nigdy nie doświadczył Boga, może być zwyczajnie znudzony „religijnością”.
Sytuacje są różne, ale zawsze najważniejsza jest rozmowa. Trzeba wsłuchać się w pytania i wątpliwości naszego nastolatka, by zrozumieć dlaczego. Powody mogą być bardzo różne: utrata wiary, ale również konflikt z kimś ze środowiska wierzących lub po prostu lenistwo.
Jeśli jest to dziecko, które zawsze do tej pory uczestniczyło w nabożeństwach, a nagle stanowczo nie chce, możemy podejrzewać, że wydarzyło się coś znaczącego, przechodzi okres buntu. Rodzice potrzebują tu mądrości. Z jednej strony nie można nikogo zmusić do wiary; z drugiej strony trzeba wyznaczyć dziecku granice wolności, tłumacząc, że jesteśmy chrześcijańską rodziną i z tego wynika konkretne postępowanie, m.in. chodzenie do kościoła w niedzielę. Niewierzący nastolatek nie musi aktywnie uczestniczyć w nabożeństwie, ale powinien wiedzieć, że dopóki mieszka z rodzicami, powinien się do pewnego stopnia włączać w to, co robimy jako rodzina.
Inaczej spojrzymy na sytuację, gdy rodzice, lub jeden rodzic, nawracają się do Jezusa, a nastoletnie dziecko nie jest zainteresowane nowym kościołem i ma wrażenie, że dorośli „zwariowali”. Znów podstawą będzie spokojna, otwarta rozmowa. Można takiego sceptycznego nastolatka zachęcać, zapraszać, ale trzeba delikatności. Rodzice muszą rozumieć, że dziecko nie podziela ich duchowych przeżyć, a cała sytuacja jest dla niego nowa i pewnie trudna. Trzeba cierpliwości; warto też zapoznać wierzące rodziny, które mają dzieci w podobnym wieku - przyjaźń i wspólne zainteresowania to naprawdę dobry początek.
Raz jeszcze podkreślę wartość rozmowy - zarówno mówienia o naszym życiu z Bogiem, jak i uważnego słuchania dzieci, ich pytań i wątpliwości. Nie oceniajmy ich przez pryzmat naszych własnych przeżyć. Młody człowiek, który nigdy nie doświadczył Boga, może być zwyczajnie znudzony „religijnością”, a czas spędzony przy komputerze czy dłuższy sen będzie dla niego bardziej atrakcyjny.
A przede wszystkim - nie odkładajmy wychowywania i rozmów o Bogu na okres dojrzewania. Małe dziecko, które nauczyło się funkcjonowania w ramach określonych zasad, będzie ich przestrzegać także jako nastolatek - nawet jeśli przytrafi mu się okazjonalne lenistwo, które rodzice też powinni zrozumieć. Ostatecznie spotkanie z Bogiem trzeba po prostu przeżyć; dlatego módlmy się o Boże dotknięcie w życiach naszych nastolatków. Ta strategia jest skuteczniejsza, niż wszelkie próby siłowe.