
Kościół w dawnym klubie ze striptizem
„Mam wiadomość od mojej matki” - oznajmiła jedna ze striptizerek, wchodząc do biura swojego pracodawcy. Zastała tam Aarona Bekkelę, syna właściciela klubu, który pomagał ojcu prowadzić biznes. „Obiecałam jej, że to powiem. Ona i jej znajomi modlą się o ciebie” - powiedziała kobieta.
Aron podziękował uprzejmie, ale ponieważ chrześcijaństwo było w rodzinie tematem tabu, a pobożność wydawała mu się czymś komicznym, nie zaprzątał sobie myśli tym zdarzeniem.
Rodzinny biznes
Dwudziestoparoletni Aaron, najmłodszy z siedmiorga rodzeństwa, świetnie zarabiał współpracując z ojcem - klub przynosił duże dochody. Cieszył się imprezowym stylem życia, w którym się wychowywał i nie zwracał uwagi na krytykę ze strony „dewotek”. Podejrzewał, że matka striptizerki była jedną z nich.
Jego własna mama przeżyła duchowe przebudzenie, gdy Aaron kończył szkołę średnią. Wkrótce potem rodzice się rozwiedli, bo matka przestała akceptować działalność ojca. Mimo, że losy rodziny się pokomplikowały, Aaron widział w życiu mamy pozytywne zmiany i był nimi w jakimś sensie zafascynowany.
Ogień i gromy?
W 2006 roku zmarł ojciec, a chłopak odziedziczył klub. Oprócz działalności otrzymał coś jeszcze - egzemplarz Pisma Świętego w prezencie od swego brata. Tuż po tych wydarzeniach, Aaron i jego żona Stacy znaleźli w skrzynce na listy ulotki miejscowego kościoła, zapraszające do udziału w nabożeństwie.
Kiedy ulotki pojawiły się po raz drugi, Aaron był już po lekturze fragmentów otrzymanej Biblii i był skłonny wybrać się do kościoła. „Ławka, w której usiądę, stanie w płomieniach” - żartował w rozmowie ze Stacy. Okazało się, że na nabożeństwie nie było ani ognia, ani gromów. Następnym razem wybrał się już z żoną i dziećmi. Wkrótce poznał pastorów i zaczął uczestniczyć w studium biblijnym. Nikt nie pytał go o klub. Jego wyobrażenie o kościele i ludziach wierzących zaczęło się gwałtownie zmieniać.
Spłacić długi
Jako świeżo nawrócony chrześcijanin, wstydził się działalności klubu i zaczął dążyć do zamknięcia biznesu. Miał go odsprzedać dużej sieci klubów erotycznych, ale inwestor wycofał się w ostatniej chwili. Aaron był sfrustrowany i błagał Boga o prowadzenie w tej sytuacji. Coraz mocniej pragnął przyjąć chrzest i oczyścić swoje życie z dawnych grzechów. Zaczął nawet marzyć o podjęciu studiów teologicznych.
Wtedy też, w 2010 roku, przypomniał sobie o matce striptizerki, która 15 lat wcześniej modliła się o niego. Odszukał ją i spotkał się z jej pastorem. W jego sercu narodziła się wizja - w budynku po klubie mogła by powstać chrześcijańska społeczność. Rozpoczęła się długa podróż wiary i wytrwałości, aż pod koniec 2013 roku amerykańskie Zbory Boże odkupiły od Aarona ziemię i budynek po klubie.
Dziś ten 43-letni mężczyzna dziękuje Bogu za chrześcijankę, która przed laty nie ustała w modlitwie. Jego życie uległo głębokiej przemianie, a on stał się wrażliwym, otwartym człowiekiem. Bóg spełnił jego wielkie marzenie: w miejscu gdzie wcześniej życie wielu kobiet i mężczyzn legło w gruzach, dziś powstaje chrześcijańskie centrum Genesis, miejsce odnowienia i odrodzenia. Oprócz kaplicy, ma się tam znajdować centrum pomocy najuboższym i uzależnionym oraz ośrodek kształcenia zawodowego i szkoła językowa. Otwarcie planowane jest na lato 2014, w finansowanie przebudowy włączyło się kilka miejscowych kościołów różnych wyznań ewangelicznych.
Aaron, choć przyjął przebaczenie od Boga, zdaje sobie sprawę, że przez lata zatruwał życia i ranił swoją działalnością całe rodziny. To gorzka świadomość, ale powstanie chrześcijańskiego ośrodka to dla niego jakaś forma zadośćuczynienia. Już dziś kilkoro byłych pracowników klubu wyraziło pragnienie uzyskania pomocy w budowaniu swojego życia od nowa. „Jezus daje ludziom nowe początki. Świadectwo Aarona i dziesiątki podobnych historii będą tu opowiadane ludziom, którzy czują się zagubieni i odrzuceni przez społeczeństwo, a czasem także przez kościół” - tłumaczy Rob Cowles, pastor odpowiedzialny za Genesis. „Z radością wyczekujemy na dalszy ciąg historii tego miejsca, na niezliczone życia przemienione przez Boga, uratowane rodziny” - dodaje.
- TAGI: Biznes | Kościół | Przebaczenie | Seks | USA