Małe piwo

Gdy pastor Edward był młody, w czasach służby w Marynarce Wojennej, zdobył sympatię i przyjaźń ówczesnego pastora jednego ze zborów w Trójmieście.

Pewnego razu, gdy razem szli ulicami starego miasta w Gdańsku, natrafili na budkę z piwem, tzw. Bonanzę. Był to mały, okrągły kiosk z piwem, wokół którego gromadziła się liczna klientela.

Ponieważ było ciepło i wspomniany pastor, podobnie jak brat Edward, lubił piwo, zaproponował by razem wypili po małym browarku.

Wówczas młody brat Edward, zachowując cały szacunek i sympatię dla pastora, odmówił mu mówiąc:

Bracie, z tobą napiłbym się piwa chętnie i z przyjemnością, ale nie tutaj, nie w tych okolicznościach i nie przy tych ludziach.

Ta prosta historia stała się dla mnie kolejną ważną lekcją na temat przywództwa.

Każdy z nas ma prawo do swoich małych przyjemności, ale jest na to właściwe miejsce i czas.

Nie wszystkie okoliczności, nie każde miejsce i nie każde towarzystwo jest odpowiednie do korzystania z własnego prawa do realizacji swoich pragnień, do rzeczy z pozoru niewinnych, których ktoś w swojej niedojrzałości może jednak nie zrozumieć.

Warto zadbać o to, by nasza wolność i nasze prawa nie stały się przeszkodą dla naszej służby.