Atrofia doczesności - nowa płyta Tomka Żółtko
Z Tomkiem Żółtko, muzykiem, autorem tekstów i poetą, felietonistą Niebo i Ziemia, rozmawiamy o jego nowej płycie.
Za kilka dni premiera twojej nowej płyty, pod intrygującym tytułem „Atrofia doczesności”. Co przez to rozumiesz?
„Atrofia doczesności” - bo myślę coraz więcej o wieczności, o przemijaniu. Wiem, może to jeszcze nie czas, ale coraz bardziej tęsknię za spotkaniem z Chrystusem. Tęsknię za tym, żeby widzieć go twarzą w twarz, żeby ta doczesność tak niedoskonała, pogmatwana, przeszła już do historii. Wieczność mnie w jakiś sposób fascynuje! Ale z drugiej strony, paradoksalnie, fascynuje mnie i doczesność. Jestem w tym niewielkim gronie ludzi, którzy mówią o sobie - jestem szczęściarzem! Moje życie, chociaż czasem trudne, jest bardzo ciekawe. O tym właśnie opowiada ta płyta - starałem się pokazać napięcie między tymi dwiema fascynacjami, te dwie tęsknoty.
Chyba nie będzie przesadą, jeśli nazwę cię „artystą zaangażowanym”. Czy oprócz osobistych refleksji, w nowych utworach pojawiają się odniesienia do życia społecznego, do naszych polskich bolączek i zmagań? Co w tej rzeczywistości najbardziej cię uwiera?
Oczywiście, jak zawsze się wypowiadam! Odnoszę się do różnych tematów, ale to, co najbardziej mnie drażni to jakaś karykaturalna wersja chrześcijaństwa. Ludzie mają często usta pełne haseł o Bogu, o wierze, a jednocześnie noszą w sobie jakieś niewyobrażalne wręcz pokłady jadu i złości. Odnoszą się do innych ludzi z nienawiścią, a przecież wiem, że mój Bóg, ten którego poznałem poprzez Biblię, nigdy czegoś takiego nie zaakceptuje, nie będzie się z tym utożsamiał.
Czy ty sam na nowej płycie otwarcie mówisz o Bogu, o tym jak Go doświadczasz i przeżywasz?
Tak. Mam wrażenie, że ta płyta jest bardzo osobista i w porównaniu z wcześniejszymi, dużo częściej mówię wprost o Bogu, o tym kim On dla mnie jest. Wiele utworów to moje osobiste modlitwy.
Minęło już kilka lat od twojej poprzedniej płyty. Jaką drogę, jako muzyk, odbyłeś w między czasie, jakie inspiracje, jakie brzmienia można usłyszeć w „Atrofii doczesności”?
Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że nie potrafię spojrzeć na to z dystansu, ale muszę powiedzieć, że mam poczucie spełnienia w pracy nad tą płytą, także muzycznie - podoba mi się jak to wszystko brzmi! To moje całkowicie subiektywne odczucia, chociaż jestem zachęcony pozytywnymi komentarzami od kolegów muzyków. Jak by mojej twórczości nie oceniać, nikt w Polsce z pewnością nie tworzy podobnej muzyki i tekstów!
Ale oczywiście mam swoje ulubione brzmienia i artystów, których chętnie słucham. Moim absolutnym faworytem jest Peter Gabriel, ale lubię też dźwięki Massive Attack, czy - trochę na muzycznych antypodach - Nory Jones. Niezmiennie inspirują mnie kapele z wytwórni 4AD, jak This Mortal Coil i Dead Can Dance.
Chyba nie ma czegoś takiego jak „klasyczny Tomek Żółtko”, ale czy szykujesz jakieś muzyczne zaskoczenia?
Tak, niespodzianek nie zabraknie!
Tym bardziej czekamy na premierę.
Płyta będzie w sprzedaży już 14 października i będzie dostępna również w sklepach internetowych. Wszystkich Krakusów serdecznie zapraszam na uroczyste odsłuchanie płyty w piątek, 14 października o godz. 19.00 przy ul. Mogilskiej 43 w Krakowie (budynek Prodlewu, sala na pierwszym piętrze). Będzie miło, i będzie można osobiście podzielić się wrażeniami z podmiotem lirycznym.
Dzięki!
-
- TAGI: Muzyka | Tomasz Żółtko | Wywiad