Średniowieczni wierzący przez greckie słowo STIGMATA rozumieli rany, jakie Jezus miał na rękach, nogach i w boku (gdy był ukrzyżowany), i byli zdania, że Paweł dzięki pełnemu współczucia utożsamieniu się z Mężem Boleści miał takie same rany na swoim ciele. Powiedziano także, że gdy Franciszek z Asyżu gorąco i serdecznie rozmyślał o ranach Chrystusa, to na jego rękach, nogach i w jego boku pojawiły się jakieś „ciemne, krwawiące otwory"...
Zawsze i wszędzie, kiedykolwiek i gdziekolwiek prowadziłem wykłady z egzegezy Listu do Galacjan, i Listu tego nie dokończyłem, to pytanie zadawane przez słuchaczy było identyczne: Co znaczą stygmaty Jezusowe? Otóż chcę tutaj w kilku słowach na to pytanie odpowiedzieć.
Wiersz, w którym ten termin występuje, ma brzmienie następujące: „Odtąd niech mi nikt przykrości nie sprawia; albowiem ja stygmaty Jezusowe noszę na ciele moim (Gal. 6,17). Średniowieczni wierzący przez greckie słowo STIGMATA rozumieli rany, jakie Jezus miał na rękach, nogach i w boku (gdy był ukrzyżowany), i byli zdania, że Paweł dzięki pełnemu współczucia utożsamieniu się z Mężem Boleści miał takie same rany na swoim ciele. Powiedziano także, że gdy Franciszek z Asyżu gorąco i serdecznie rozmyślał o ranach Chrystusa, to na jego rękach, nogach i w jego boku pojawiły się jakieś „ciemne, krwawiące otwory". Niektóre relacje mówią nawet, że jak gdyby gwoździe wyrosły z jego ciała, czarne, twarde i mocno wrośnięte w ciało. Do początku naszego stulecia nie mniej niż trzysta dwadzieścia jeden roszczeń zgłaszano do tego rodzaju stygmatyzacji, przy czym w niektórych przypadkach twierdzono, że oprócz pięciu ran - na rękach, nogach i w boku - pojawiły się takie znaki na czole (gdzie był biczowany). I w niektórych przypadkach temu zjawisku towarzyszył ostry ból oraz obfite krwawienie. Takie przypadki stygmatów, które zostały, jak się zdaje, w pełni udokumentowane, moglibyśmy dzisiaj określić jako tzw. neuropatologiczne krwawienie, powodowane przez podświadomą autosugestię.
Jest rzeczą bardzo nieprawdopodobną, że te TA STIGMATA TOU IESOU (stygmaty Jezusowe), które Paweł nosił na swoim ciele, były właśnie tego rodzaju. Były to raczej rany, a następnie blizny otrzymane podczas prześladowań, jakie wycierpiał ze względu na imię Pana Jezusa. Według 2 Kor 11,23-25, Paweł był nad miarę chłostany. Mowa jest tam o pięciu chłostaniach przez Żydów po trzydzieści dziewięć uderzeń każdorazowo. Dalej jest wzmianka o trzech innych chłostaniach i jednym kamienowaniu. Niektóre z tych cierpień Paweł mógł mieć już za sobą gdy pisał ten List do Galacjan. A już na pewno przed napisaniem tego Listu miało miejsce jego ukamienowanie w Listrze, jednym z miast galackich, gdzie następnie został on wywleczony za miasto jak umarły (por. Dz. Ap. 14,19). Zatem rany, które zadali prześladowcy i blizny, które już na zawsze po nich pozostały - oto Pawła „stygmaty Jezusowe".
Dalej, słowem STIGMATA określano w świeckim języku greckim napiętnowanie niewolnika rozpalonym żelazem. Jest możliwe, że Paweł to miał na myśli. Był on sługą, niewolnikiem Jezusa. Wypaliły na nim ten znak prześladowania, których doświadczył. Słowo to również było używane dla określenia „religijnego tatuażu". Może Paweł twierdził, że prześladowanie, a nie obrzezanie, było owym autentycznym, chrześcijańskim „tatuażem". Paweł jako Żyd był obrzezany. Miał więc na sobie znak, który tak mocno akcentowali judaizujący nauczyciele w Galacji. Ale miał on także inne znaki, które wskazywały na to, że należy do Jezusa Chrystusa. Nosił na ciele rany i blizny, które mówiły o tym, że prawdziwie jest on niewolnikiem i wiernym sługą Jezusa Chrystusa.
Jest i dzisiaj na świecie wielu chrześcijan, którzy w tym znaczeniu tego słowa noszą na ciele swoim stygmaty Jezusowe; stygmaty zdobyte w wyniku cierpień dla imienia Pana Jezusa. Rany na ciele i blizny! I niematerialne rany na umyśle i całej osobowości. Aż do dnia, w którym Pan wezwie swoje dzieci do domu, będą ci, którzy będą mogli powiedzieć: „ja stygmaty Jezusowe noszę na ciele moim".
Felieton pochodzi ze zbioru „Z życia i czasu" (Zjednoczony Kościół Ewangeliczny, Warszawa 1983).