Język znakiem prawdy
źródło grafiki: DryIcons

Język znakiem prawdy

Mieczysław Czajko 26 czerwca 2014

Gdy teraz słyszę i czytam, że prawie wszystko jest super, hiper, mega, ekstra pod każdym względem, a szczególnie ilościowym, to chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię (tematu przeto nie wyczerpuję). Hiperbola, przesadnia jest dość często znakiem kompleksów.

 


Z mojej ostatniej służbowej podróży do stolicy przywiozłem stołeczny dodatek „Gazety Wyborczej” z 7 maja 2014 roku. Już w pociągu moją uwagę skupił wywiad z prof. Andrzejem Markowskim, przewodniczącym Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk. Z tego wywiadu przywołam tylko jedno pytanie (rozmawiał Dariusz Bartoszewicz) i odpowiedź językoznawcy.


  • W naszym języku triumf święci hiperbolizacja, wszystko jest super, hiper, mega i ekstra. Skąd tyle przesady?
    - Dziś panuje moda na stosowanie obcych wykładników emocji, są już w kreskówkach dla dzieci. Wydaje się nam, że jeśli będziemy ich używać, to staniemy się bardziej światowi. „Mega” i „ekstra” kiedyś się znudzą i powrócimy do swojskiego „bardzo”.

W czasie lektury przypomniałem sobie zdarzenie sprzed lat. Oto w pewnym miasteczku w słoneczną letnią niedzielę udzielałem chrztu wiary kilku osobom. Uroczystość odbywała się w plenerze, w ciepłej wodzie miejscowego jeziora. W relacji z tego wydarzenia napisałem, a tekst został umieszczony w miesięczniku kościelnym, że w uroczystości uczestniczyło bardzo dużo osób. Jeden z moich czytelników zapytał pisemnie, jak ma rozumieć tę ostatnią frazę. Czy ma ją odnosić do niespełna dwudziestoosobowego zboru, czy innych społeczności chrześcijańskich (równie małych), czy do dominujących parafii, czy może wreszcie do kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców tej aglomeracji? I wtedy chyba wyleczyłem się z przesadni, hiperbolizacji szczególnie w relacjach kronikarskich, mają one bowiem przylegać do opisywanej rzeczywistości bez żadnych wyolbrzymiających stylistycznych zabiegów. W takich tekstach nie ma miejsca na fikcję literacką, na konfabulację. Wręcz należałoby zawołać: „Miej proporcje Mocium Panie”.

Gdy teraz słyszę i czytam, że prawie wszystko jest super, hiper, mega, ekstra pod każdym względem, a szczególnie ilościowym, to chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię (tematu przeto nie wyczerpuję), która jest zasygnalizowana w przywołanym dialogu. Jest w nim mowa o pozytywnych chyba emocjach, bo tak rozumiem odpowiedź profesora. Jednak hiperbola, przesadnia jest dość często znakiem kompleksów. Pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy ktoś jest niezadowolony z sytuacji, w której się znajduje. Więc w pewnym stopniu nie do końca świadomie wyolbrzymia, przenosi się w sferę marzeń, ale w przekonaniu, że mówi o sprawdzalnej empirycznie rzeczywistości. Jest znakiem emocjonalnych kompleksów. Oto ilustracja, jeśli nie w pełni, to przynajmniej w części w tym kontekście właściwa. Kiedy byliśmy, my zielonoświątkowcy, w innej kościelnej strukturze, przyczyniliśmy się znacząco do budowy siedziby przy Zagórnej w Warszawie. Niebawem na rogu tej krótkiej ulicy zaczął powstawać obiekt sakralny parafii katolickiej. Ówczesny zwierzchnik ZKE nie był z tego faktu zadowolony. Poprosił o spotkanie z proboszczem i w jego trakcie między innymi powiedział: „Mamy w kraju przeszło dziesięć tysięcy wiernych!” Jego interlokutor zrobił dłuższą pauzę i skromnie odrzekł: „ A tylko moja parafia liczy dwadzieścia tysięcy”.

A na zakończenie, bo nie pojawił się cytat z Pisma Świętego, chcę zachęcić wszystkich, a szczególnie kaznodziejów Słowa, do solidnej egzegezy ostatniego wersetu Ewangelii św. Jana, bo na ten temat ani razu nie usługiwałem, ani też nie słyszałem kazania przez kilkadziesiąt lat mego świadomego chrześcijaństwa.

Mieczysław Czajko

Autor: Mieczysław Czajko

Biskup, duchowny zielonoświątkowy, rocznik 1946, poprzednio m.in. zwierzchnik Kościoła Zielonoświątkowego (2000 – 2008), obecnie pastor Zboru „ Betania” w Szczecinie, wiceprezes Prezydium Komitetu Krajowego Towarzystwa Biblijnego w Polsce, współprzewodniczący Szczecińskiej Inicjatywy Ekumenicznej oraz członek Polskiego Towarzystwa Autobiograficznego. Ma w swym dorobku teksty publicystyczne, recenzje, artykuły naukowe nie tylko z teorii literatury – pokłosie pracy przede wszystkim w wyższej uczelni. Autor autobiografii „ Życie, życie moje…” , redaktor i konsultant książek biograficznych. Obecnie szczególnie interesuje się właśnie biografistyką oraz procesem komunikacji nie tylko homiletycznej.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zamieszczanych treści bez zezwolenia zabronione.