Olbrzym, kobieta i siła łaski
Historia izraelskiego króla Dawida jest powiązana z dwoma bardzo różnymi od siebie postaciami - Goliatem i Batszebą.
Pierwszy to brzydki, spocony olbrzym, z nieświeżym oddechem, o wyglądzie Shreka, z silnym zezem i wystającym jak beczka brzuchem. Druga postać to wdzięk i uroda, delikatne ramiona i piękne głębokie spojrzenie. Cudowne usta, które chce się całować.
Dawid odniósł największe zwycięstwo nad Goliatem i największą porażkę z Batszebą. Kiedy był młody i pokorny, wygrał z olbrzymem. Gdy był silny i mądry, przegrał z kobietą.
Jak mówi druga zwrotka wielkiego przeboju Leonarda Cohena:
Na wiarę nic nie chciałeś brać
Lecz sprawił to księżyca blask
Że piękność jej na zawsze cię podbiła
Kuchenne krzesło tronem twym
Ostrzygła cię, już nie masz sił
I z gardła ci wydarła: Alleluja!
Jego zwycięstwo nad Giliatem widział cały naród. Jego upadek z Batszebą widział tylko Bóg. Goliat był groźnym wrogiem, Batszeba była bezbronną kobietą. Goliat i Batszeba pokazują jak różne są rodzaje walki ze złem. Czasem napiera. Innym razem delikatnie nęci.
Wszyscy znamy, jak Dawid, smak zwycięstwa i porażki. Wszyscy wiemy jak to jest wygrać i przegrać ze złem. Dawid nie jest od nas ani lepszy, ani gorszy. Grzech dotyka każdego z nas. Nie ma ani jednego sprawiedliwego, wszyscy zgrzeszyliśmy. Kiedy identyfikujemy się z Dawidem grzesznikiem, możemy doświadczyć, jak on, mocy łaski.
Ty jesteś tym człowiekiem! Ty jesteś grzesznikiem! Usłyszał Dawid. Ewangelia dotyczy ciebie i mnie - konkretnie. Człowiek ucieka od takiej osobistej odpowiedzialności. Nie chcemy tego słyszeć. Uciekamy na dwa sposoby. Po pierwsze przez uogólnianie, generalizowanie zła. Ewangelia nie polega na ogólnych hasłach, dotyczy bardzo osobiście twojego i mojego serca. Mesjasz przyszedł i wezwał do siebie konkretnych ludzi. Znamy ich z imienia. Zbawienie jest dla wszystkich, ale pojedynczo.
Po drugie, uciekamy przez skupianie uwagi na innych. Dawid słuchał historii Natana o stracie jedynej owieczki pasterza i stawał się coraz bardziej religijny. Współczuł jednemu i wściekał się na drugiego. Ludzie religijni nie patrzą na siebie, ale oceniają innych.
Moje dzieci czasem stosowały tę metodę - mama, tata, wiesz jaką ocenę dostała koleżanka? A co mnie to obchodzi? Uogólnianie i osądzanie innych to unikanie konfrontacji z Ewangelią. Ty jesteś tym człowiekiem!