Piknik na Golgocie

Bogna Kuczyńska 05 lipca 2014

To, co łączy wszystkich fundamentalistów, niezależnie od wyznawanych poglądów, to chęć narzucenia swojego zdania i zmuszenie innych, by myśleli tak jak ja. Formy działania też są podobne - zakazać, spalić, zniszczyć, wycofać z druku, ocenzurować.

Tymczasem Pan Bóg mówi: kładę przed tobą życie i śmierć, sam wybieraj, jesteś wolny. Nie chroni nas przed nami samymi.

 


“Golgota Picnic”, spektakl argentyńskiego reżysera Rodriga Garcii, wywołał burzliwą dyskusję o tym, co w sztuce dopuszczalne i gdzie przebiega granica między wolnością ekspresji a bluźnierstwem. Treścią przedstawienia, według samego Garcii, jest “krytyka społeczeństwa konsumpcyjnego, rozpaczliwy stan ludzkości i dekonstrukcja osoby i przesłania Jezusa z Nazaretu”. Na poznańskim festiwalu Malta i w kilku teatrach w różnych miastach Polski odwołano widowisko. Pikietowali zarówno konserwatyści, przedstawiciele środowisk kościelnych i pseudokibice (przeciwko “Golgocie”), oraz artyści i celebryci (przeciwko cenzurze sztuki). A jak do sztuki mogą się odnieść ewangeliczni chrześcijanie? - zastanawia się Bogna Kuczyńska.


 

Przyznaję uczciwie, nie znam się na sztuce. Pomimo, zapewne ambitnych założeń programowych oraz zakupieniu podręcznika, lekcje wiedzy o sztuce w mojej szkole polegały głównie na rysowaniu na zadany temat, ewentualnie cichej pracy własnej. Niekoniecznie, a zazwyczaj w ogóle, niezwiązanej z przedmiotem. Z wizyt w muzeach w okresie szkolnym pamiętam głównie nudę i filcowe kapcie, na których próbowaliśmy się ślizgać, choć i tak największym wyzwaniem było ich nie zgubić. Trochę nadrobiłam swoją edukację zgłaszając się do opieki, gdy moje prywatne dzieci uczestniczyły w lekcjach muzealnych, ale niestety nadal nie stałam się „świadomym odbiorcą” kultury.  Potrafię jedynie stwierdzić, czy coś mi się podoba czy nie, i jakie budzi we mnie emocje. Sztuka współczesna zaś stanowi dla mnie niezbadany i zupełnie abstrakcyjny ląd. Choć przyznaję, ma swoją moc oddziaływania.

Wiadomość, że ostatnio w Londynie sprzedano za 2,2 mln funtów instalację "My Bed", zdecydowanie zmieniła moją perspektywę w postrzeganiu pokoju mojego syna. Bo czyż niepościelone łóżko, skarpetki na podłodze i plastikowe butelki po napojach wysypujące się z kosza na śmieci nie stanowią artystycznego wyrazu burzliwego etapu w rozwoju człowieka, zwanego dojrzewaniem? Kto wie, może w przypadku kryzysu finansowego otworzymy małe muzeum?

Jak wynika z powyższego, nie jestem w stanie ocenić wartości artystycznej spektaklu Rodrigo Garcii „Golgota Picnic”. Zastanawiam się też, na ile mogę ocenić zarzuty związane z obrazą „uczuć religijnych”, bo uczucia to każdy ma inne. Mnie obrażają obrońcy krzyża spod Pałacu Prezydenckiego, ja z kolei obraziłam ostatnio parę osób tekstem o Festiwalu Nadziei. Jezus też obrażał uczucia religijne faryzeuszy zadając się z prostytutkami i celnikami. Każdy z nas ma inną wrażliwość i inne zrozumienie i chyba o to chodzi, aby każdy mógł powiedzieć to, co myśli, żeby mógł protestować i pikietować, ale aby uszanował wolność innych. Nawet, jeśli w moich oczach ten człowiek wybiera zło.

Dlatego zakaz wystawienia sztuki na festiwalu uważam za nadużycie cudzej wolności. I tak samo w drugą stronę, uważam, że wszelka próba zmuszenia kościoła, by przestał głosić swoje poglądy jest naruszeniem zasad demokracji.  Nikt nikogo nie zmusza, by słuchał czy oglądał treści, które go obrażają. Jeśli nie chcę się z nimi skonfrontować, zawsze mogę wyjść, wyłączyć, wyrzucić. To, co łączy wszystkich fundamentalistów, niezależnie od wyznawanych poglądów, to chęć narzucenia swojego zdania i zmuszenie innych, by myśleli tak jak ja. Formy działania też są podobne - zakazać, spalić, zniszczyć, wycofać z druku, ocenzurować. A Pan Bóg mówi: kładę przed tobą życie i śmierć, sam wybieraj, jesteś wolny. Nie chroni nas przed nami samymi.

Co z samą sztuką „Golgota Picnic”? Nie mam pojęcia jak wygląda spektakl, ale przeczytałam zapis tekstu ( żeby wiedzieć, o co w ogóle chodzi) i wyciągnęłam dla siebie kilka wniosków. Po pierwsze, nastrój sztuki jest depresyjny i widzenie świata autora również. I ten nastrój się udziela. Tekst przeczytałam rano, a do wieczora nie mogłam zabrać się za żadną sensowną pracę. A przecież nasz świat to nie tylko zło, upadek i pustka duchowa człowieka. To też dobro, miłość, poczucie sensu. Obok kąkolu rośnie pszenica, zło jest wymieszane z dobrem. I zawsze jest jakaś inna perspektywa. Ktoś umiera, ktoś się rodzi. Kogoś spotyka nieszczęście, ktoś przychodzi z pomocą.

Po drugie, sztuka pokazuje dylemat współczesnego człowieka, który mówi, że nie wierzy w Boga, a jednocześnie jest pełen pretensji do Niego. Pokazuje ludzką nędzę, zagubienie, a jednocześnie pragnienie, by samemu być bogiem. Samotność i jednocześnie tęsknotę za czymś więcej. A przecież, jak zauważył T. Halik, „jeśli bawimy się w Boga lub obsadzamy Jego miejsce czymś, co czcimy jako Boga, to nie możemy się z Bogiem spotkać”. Wtedy doświadczenie Bożej nieobecności jest bardzo realne.

No i po trzecie, zaczęłam się zastanawiać, czy my jako chrześcijanie czasem nie urządzamy sobie takiego pikniku na Golgocie. Oczywiście, nie jak w spektaklu, ale takiego na naszą miarę, chrześcijańskiego. Zajmujemy się budynkami, programami, konferencjami, koncertami. Konsumujemy kolejne kazania, książki, tworzymy naszą kulturę, nasz świat. Jest nam tak dobrze w swoim gronie i z Jezusem, że jesteśmy gotowi by rozbijać namioty i nigdzie się nie ruszać. Bo przecież już znaleźliśmy, już wszystko wiemy.

Tak łatwo zapomnieć, że Golgota to miejsce umierania. Umierania dla siebie i dla innych. I nadziei dla świata, że Boga można znaleźć, jeśli się Go szuka, codziennie i na nowo.

Bogna Kuczyńska

Autor: Bogna Kuczyńska

Żona pastora Arka, którego od lat wspiera w pracy na rzecz zielonoświątkowej wspólnoty z ul. Siennej w Warszawie. Mama wspaniałej trójki: Moniki, Szymona oraz Piotrka. Pedagog specjalny, psychoterapeuta, dyrektor Chrześcijańskiej Poradni przy Zborze Stołecznym KZ, wykładowca w Wyższej Szkole Teologiczno-Społecznej, zajmuje się nadzorowaniem administracji zborowej, śpiewa i sprawuje opiekę duszpasterską w chórze Sienna Gospel Choir.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zamieszczanych treści bez zezwolenia zabronione.