1 i 2 listopada myśli częściej wędrują ku śmierci, a przynajmniej ku zmarłym znajomym. Łatwo się zasępić.
Najgorzej, kiedy wyobrażę sobie, choćby przez sekundę, bezbrzeżny ocean nicości, który czeka po drugiej stronie, JEŚLI Boga nie ma.
Ja z takich myśli szybko się otrząsam. Jakbym nie chciał, żeby zaplamiły głowę. Możesz powiedzieć, że kieruje mną instynkt, że tylko się pocieszam i tyle. A ja wiem, że to mądre: nie tracić nadziei. Akurat dziś czytałem o dwóch wielkich przykładach niewiary, oczywiście skarconej. W liście do Żydów jest o Izraelu, który wątpił w cel wędrówki do Kanaanu i o nas, którzy mamy się pilnować, by nie powtarzać ich błędu:
Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary. Bójmy się więc, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do jego odpoczynku, aby czasem się nie okazało, że ktoś z was jej nie osiągnął. I nam bowiem głoszono ewangelię jak i tamtym. Lecz tamtym nie pomogło słowo, które słyszeli, gdyż nie było powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli (Hbr. 3,19-4,2)
Na szczęście Bóg nie przekreśla ani Izraela, ani mnie za przejaw niewiary. Ani apostołów:
W końcu ukazał się jedenastu, gdy razem leżeli u stołu, oraz złajał ich niewiarę i twardość serca, że nie uwierzyli tym, co go widzieli wzbudzonego. (Mar. 16,14)
Co mi to przypomina? Czy nie rodzinny obiad z okazji Wszystkich Świętych? Siedzą ludzie przy stole, jak na stypie. Uczniowie – ci, co mieli świat zdobyć. Już zaczęła kiełkować w kilku głowach smutna myśl o pogodzeniu się ze śmiercią. Że to koniec pięknej przygody. Koniec nadziei. Jezusa nie ma i nie będzie. Wierzyliśmy, tak, cóż… na próżno!
Ale ten Jezus, przez chwilę wielki nieobecny, przychodzi do nich właśnie w tym momencie i zaczyna połajankę. Jeszcze gorszą od tej, którą słyszeli tamtej nocy, gdy uciszył burzę. A potem powołuje ich do głoszenia ewangelii. Planu B u Jezusa nie ma.
Jest tylko w mojej głowie. Plan straszny i beznadziejny. Ci, którzy nie trzymają się wiary, pozwalają umknąć nadziei, są korygowani; lecz jeśli i to nie pomoże, spotyka ich to, czego najbardziej się obawiali – nie wejdą do przyszłego życia. Dostaję to, w co wierzę. Dlatego warto odpychać myśli zwątpienia.