Święto (bez)nadziei

Święto (bez)nadziei

Jan Piotr Ziółkowski 02 listopada 2016

1 i 2 listopada myśli częściej wędrują ku śmierci, a przynajmniej ku zmarłym znajomym. Łatwo się zasępić.

Najgorzej, kiedy wyobrażę sobie, choćby przez sekundę, bezbrzeżny ocean nicości, który czeka po drugiej stronie, JEŚLI Boga nie ma.

Ja z takich myśli szybko się otrząsam. Jakbym nie chciał, żeby zaplamiły głowę. Możesz powiedzieć, że kieruje mną instynkt, że tylko się pocieszam i tyle. A ja wiem, że to mądre: nie tracić nadziei. Akurat dziś czytałem o dwóch wielkich przykładach niewiary, oczywiście skarconej. W liście do Żydów jest o Izraelu, który wątpił w cel wędrówki do Kanaanu i o nas, którzy mamy się pilnować, by nie powtarzać ich błędu:

Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary. Bójmy się więc, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do jego odpoczynku, aby czasem się nie okazało, że ktoś z was jej nie osiągnął. I nam bowiem głoszono ewangelię jak i tamtym. Lecz tamtym nie pomogło słowo, które słyszeli, gdyż nie było powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli (Hbr. 3,19-4,2)

Na szczęście Bóg nie przekreśla ani Izraela, ani mnie za przejaw niewiary. Ani apostołów:

W końcu ukazał się jedenastu, gdy razem leżeli u stołu, oraz złajał ich niewiarę i twardość serca, że nie uwierzyli tym, co go widzieli wzbudzonego. (Mar. 16,14)

Co mi to przypomina? Czy nie rodzinny obiad z okazji Wszystkich Świętych? Siedzą ludzie przy stole, jak na stypie. Uczniowie – ci, co mieli świat zdobyć. Już zaczęła kiełkować w kilku głowach smutna myśl o pogodzeniu się ze śmiercią. Że to koniec pięknej przygody. Koniec nadziei. Jezusa nie ma i nie będzie. Wierzyliśmy, tak, cóż… na próżno!

Ale ten Jezus, przez chwilę wielki nieobecny, przychodzi do nich właśnie w tym momencie i zaczyna połajankę. Jeszcze gorszą od tej, którą słyszeli tamtej nocy, gdy uciszył burzę. A potem powołuje ich do głoszenia ewangelii. Planu B u Jezusa nie ma.

Jest tylko w mojej głowie. Plan straszny i beznadziejny. Ci, którzy nie trzymają się wiary, pozwalają umknąć nadziei, są korygowani; lecz jeśli i to nie pomoże, spotyka ich to, czego najbardziej się obawiali – nie wejdą do przyszłego życia. Dostaję to, w co wierzę. Dlatego warto odpychać myśli zwątpienia.

  • TAGI: Nadzieja | Niewiara | Śmierć | Wiara | Wszystkich Świętych
Jan Piotr Ziółkowski

Autor: Jan Piotr Ziółkowski

Szczęśliwy mąż Agnieszki, tata Filemona i Uli. Pisanie uznaje za swoje największe powołanie. Z zamiłowaniem studiował politykę społeczną i występował w teatrach. Nawrócił się jako dziesięciolatek i tym rozpoczął niekończący się, fascynujący proces upodabniania się do Chrystusa. Od lat w zborze KBwCh „Droga” prowadzonym przez Marka i Izę Ciesiółków, lider służby nagłośnienia, perkusista, dusza poety i kabareciarza. Realizator i autor audycji w RadioChrześcijanin.pl.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zamieszczanych treści bez zezwolenia zabronione.