Twoje pieniądze, Boża sprawa

Arkadiusz Kuczyński 04 lutego 2015

Wiemy doskonale, że Bóg nie potrzebuje naszych pieniędzy. A jednak Stary Testament naucza, że posłuszeństwo w kwestii rozporządzania finansami jest praktycznym wyrazem uwielbienia i czci wobec Boga.

 


Pragniemy rozwoju Kościoła. Chcemy coraz szerzej głosić Ewangelię, coraz skuteczniej docierać do ludzi z Dobrą Nowiną o Jezusie. Jeśli jednak tak jest, musimy jako chrześcijanie rozmawiać o ofiarności i o naszych finansach. Nie jest to żadna demagogia, bo sama Biblia ściśle łączy stosunek do pieniędzy z pobożnością.

Kościół pierwotny a ofiarność

Działalność pierwszego Kościoła opierała się na kilku filarach: nauce apostolskiej, duchowej jedności, wspominaniu dzieła odkupienia, modlitwie. Jednym z takich filarów była też spontaniczna, szczera, czasem niewyobrażalna wręcz hojność, dzięki której zaspokajane były wszystkie potrzeby zborów.

Świadectwo Dziejów Apostolskich wskazuje, że była to ofiarność motywowana wiarą, wypływająca z pragnienia życia w posłuszeństwie Bożemu Słowu. Była to również ofiarność uporządkowana (np. Dz. 4,32-37). Gdy wierni przynosili ofiary do swojej wspólnoty, wiedzieli co z nimi zrobić i kto za nie odpowiada. Oddawali je w ręce przywódców, którzy z kolei dysponowali nimi według potrzeb zboru. Nie było w niej miejsca na wyrachowanie i nieszczerość, przed czym przestrzega dramatyczna historia Ananiasza i Safiry (Dz. 5). Te materialne fakty są jedną z najważniejszych, najszerzej opisanych charakterystyk życia pierwotnego Kościoła - tak jakby był to szczególny znak rozpoznawczy tych chrześcijan. Ofiarność wierzących nie jest więc w oczach Boga marginesem duchowego życia. W pierwotnych zborach dbano o wszystkie elementy chrześcijańskiej pobożności, również i ten - i może właśnie dlatego ludzie doświadczali takiej mocy i łaski Bożej, która dynamizowała rozwój i zasięg oddziaływania tej wspólnoty:

„Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia" (Dz. 2,44-47).

Mówienie o pieniądzach i ofiarności w Kościele, jeśli odbywa się w ramach zdrowej doktryny, nie jest fanaberią chciwego kleru. Sfera finansów podlega zasadom duchowego życia, a od ofiarności zależy nie tylko wzrost całych społeczności, ale i indywidualny rozwój każdego z nas.

Jezus o pieniądzach

Czego uczymy się o ofiarności od naszego Pana i Zbawiciela? Po pierwsze, patrząc na Chrystusa i Jego nauczanie, nie możemy pominąć Kazania na Górze - najważniejszego „manifestu programowego” naszego Mistrza. Właśnie tam Jezus mówi o ofiarności jako o integralnej części naszej pobożności. Być uczniem Chrystusa, być posłusznym Jego nauczaniu i Bogu, to być ofiarnym. To nie tylko wrażliwość na potrzeby innych ludzi, ale i materialna gotowość, by te potrzeby zaspokoić. Człowiek, który pragnie być doskonały w Bogu, musi mieć uporządkowany stosunek do swoich dóbr materialnych i do ofiarności.

Po drugie, gdy Jezus przypatruje się ofiarności na rzecz świątyni, dokonuje oceny ofiarodawców. Wyróżnia ubogą wdowę, która dała wszystko co miała, choć było to niewiele. Czytając tę dobrze znaną historię, zapominamy czasem, że jej ofiara nie była duchowa, ale zupełnie realna - kobieta z wiarą oddała swoje “wszystko”. Zrobiła to, bo Bóg był jej największą wartością, jej prawdziwym skarbem. W jej ofiarności była autentyczna miłość i troska o świątynię, o Boże sprawy, bez cienia wyrachowania. Taką postawę Jezus stawia za wzór dla wszystkich pobożnych ludzi.

Po trzecie, w tradycji pierwotnego Kościoła zachowały się słowa Jezusa, które zapisano poza ewangeliami. Przypomina o nich wypowiedź ap. Pawła: „Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać" (Dz. 20,35). Paweł wypowiada te słowa w kontekście swojego powołania i pełnego poświęcenia wobec Kościoła. Jakże większe błogosławieństwo przeżywamy, gdy skupiamy się na dawaniu i ofiarności, a nie tylko na braniu i konsumpcji! Dotyczy to każdej sfery naszego życia: duchowej i materialnej, życia małżeńskiego, rodzinnego, społecznego, zawodowego. To uniwersalna zasada, która jest prawdziwa także w kontekście naszych finansów.

Hojny jak Izraelita

Również w Starym Testamencie ofiarność jest elementem prawdziwej pobożności. Z ogromnego zbioru starotestamentowych zasad i wskazówek dotyczących pieniędzy i majątku, możemy przypomnieć kilka najważniejszych myśli. Izraelici doskonale rozumieli to, co można uznać za fundament w kwestii finansów: nasze ziemskie dobra to Boża własność, dana nam w depozyt, byśmy zarządzali powierzonym błogosławieństwem w imieniu Boga i dla dobrych celów (por. 5 Mojż 8,11-18, Ps 24,1, 1 Kron 29, 12-17). Kontynuacją tej myśli są zresztą przypowieści Jezusa o talentach i minach, które były miarą dóbr udzielonych sługom przez ich pana, a którymi mieli oni przez jakiś czas zarządzać.

Różnorodne formy ofiarności były wpisane w religijną świadomość Ludu Bożego. Izraelici byli zobowiązani Słowem Bożym do regularnej ofiarności w postaci dziesięcin, ofiar okolicznościowych i celowych oraz jałmużny. Dzięsięcina to dziesiąta część z przychodów (zob. 3 Mojż 27,30-34, 4 Mojż 18,21-27, 5 Mojż 14,22-29) - swego rodzaju podatek osobisty na sprawy związane z kultem Boga, świątynią i utrzymaniem służby świątynnej. Ponadto, ofiary celowe zbierano ze względu na jakieś szczególniejsze okoliczności, wiązały się one z dodatkowym wysiłkiem i były uznawane za szczególną formę wdzięczności i czci dla Boga (2 Mojż 35,4-40,38; 1 Kron 22;28;29). Jałmużny natomiast przeznaczone były przede wszystkim dla ludzi wykluczonych, pozbawionych środków do życia. Była to motywowana religijnie forma pomocy społecznej - bez tego rodzaju wsparcia, ubodzy nie mieliby szans na przeżycie. Ofiarność wobec potrzebujących była nie tylko darem dla człowieka, ale też wobec samego Boga, który obiecał odpłacić błogosławieństwem (Przyp 19,17).

Wiemy doskonale, że Bóg nie potrzebuje naszych pieniędzy. A jednak Stary Testament naucza, że posłuszeństwo w kwestii rozporządzania finansami - zarówno w kontekście służby Kościoła i potrzeb wspólnoty wiary, jak i wspierania ludzi ubogich - jest praktycznym wyrazem uwielbienia i czci wobec Boga. Za takim posłuszeństwem stoi obietnica Bożego błogosławieństwa: „Czcij Pana darami ze swojego mienia i z pierwocin wszystkich swoich plonów! I będą twoje stodoły wypełnione ponad miarę, a twoje prasy opływać będą w moszcz” (Przyp 3,9-10). Słowo Boże przestrzega też przed skąpstwem wobec Boga i nieprzestrzeganiem zasad ofiarności, nazywając taką postawę grzechem, który przynosi karę i przekleństwo (Mal 3,7-12).

Złota zasada ofiarności

Apostoł Paweł, z Bożego natchnienia, mówi nam o złotej zasadzie chrześcijańskiej ofiarności, która brzmi:

„Kto sieje skąpo, skąpo też żąć będzie, a kto sieje obficie, obficie też żąć będzie. Każdy, tak jak sobie postanowił w sercu, nie z żalem albo z przymusu; gdyż ochotnego dawcę Bóg miłuje. A władny jest Bóg udzielić wam obficie wszelkiej łaski, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę” (2 Kor 9,6-7).

Stosowanie tej prostej zasady pozwoli nam doświadczać Bożego błogosławieństwa - zarówno duchowego, jak i materialnego. Hojność nie może jednak wynikać z poczucia winy, nie może być efektem wywieranej presji. Jak w takim razie należy ją praktykować?

  • Bądźmy ofiarni z gorącym sercem i z włączonym umysłem. Dawajmy więc z tego co mamy, a nie z tego, czego nie mamy.
  • Dawajmy wiernie i zdyscyplinowanie, dotrzymując swoich postanowień.
  • Dawajmy szczerze i hojnie, bez wyrachowania.

W ten sposób będziemy błogosławieństwem dla Kościoła i innych ludzi, a jednocześnie sami staniemy się obiektem Bożego błogosławieństwa. Ono wniesie do naszego życia szczególną łaskę, moc i wierność, tak byśmy oglądali wypełnienie Bożych obietnic.

Po co?

Moją intencją nie jest jednak wyłącznie zachęta do większej ofiarności. Jeśli spojrzymy dalej i szerzej, dostrzeżemy jak zmiana myślenia w tej dziedzinie może wpłynąć na teraźniejszość i przyszłość Kościoła. Niech to właśnie potrzeba niesienia ludziom Dobrej Nowiny o Jezusie i pragnienie rozwoju naszych społeczności stanie się inspiracją do hojnej ofiarności na rzecz pracy Pańskiej. Jestem przekonany, że ten praktyczny wyraz naszej wiary ma bezpośredni wpływ na rozwój Kościoła!

Bądźmy więc ofiarni i niech nasza hojność stanie się błogosławieństwem dla nas wszystkich. Niech będzie to błogosławieństwo dla rozwoju Bożego Królestwa i forma szczerego uwielbienia dla Boga. Niech nasza ofiarność stanie się narzędziem ratowania zgubionych ludzi. Niech marzenia o duchowym poruszeniu w naszych miastach, o coraz skuteczniejszym oddziaływaniu na ludzi, pobudzają nas do jeszcze większej ofiarności - nie dla ludzi, ale dla Pana i ze względu na Niego. Życzę tego i sobie, i wam.

  • TAGI: Chciwość | Hojność | Izrael | Jezus | Kościół | Ofiarność | Pieniądze | Stary Testament
Arkadiusz Kuczyński

Autor: Arkadiusz Kuczyński

Urodził się i wychowywał w Trójmieście. Tam też nawrócił się podczas nauki w szkole średniej, w 1984 roku. Po ukończeniu szkoły średniej odbył zasadniczą służbę wojskową, podczas której odebrał wyraźne powołanie do służby Bogu. Absolwent studiów teologicznych (WST, ChAT), duchowny, członek Prezydium Naczelnej Rady Kościoła Zielonoświątkowego w RP i wykładowca w WSTS. Od 1994 drugi pastor Zboru Stołecznego Kościoła Zielonoświątkowego przy ul. Siennej. 21 października 2001 r. został wprowadzony w urząd pierwszego pastora tej społeczności. Żonaty z Bogną, która wraz z nim tworzy i realizuje wizję i kierunek działania Zboru Stołecznego. Oboje są szczęśliwymi rodzicami Moniki, Szymona i Piotra.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zamieszczanych treści bez zezwolenia zabronione.